Rosso,przejście dla zuchwałych

Rosso.

Rosso,miasto w Afryce Zachodniej,rozłożone na dwóch brzegach rzeki Senegal.

Północna część miasta należy do Mauretanii,a południowa do Senegalu.

Jest Kim w Korei ze swoją bombą atomową,jest ebola,są trzęsienia ziemi,

jest i przejście graniczne Rosso,którego nie polecamy nikomu,no może z wyjątkiem Kima.

Przed wjazdem,za zardzewiałą bramę przejścia granicznego,wita nas głośne stado frendów. Każdy chętny i kompetentny.

Wyciągają rękę po nasze paszporty,oferując bezproblemowe załatwienie formalności granicznych,po stronie mauretańskiej i senegalskiej.Najpierw idziemy do jednego okienka,gdzie za opłatą, anulują nam wizę mauretańską,potem do ubezpieczyciela pojazdów na Senegal i inne kraje Unii Afrykańskiej.Później opłata za prom,a po niej, zaczynają się opłaty za nie wiadomo co.

Tu chcą 30 euro,tam 50,ale nie potrafią wyjaśnić w logiczny sposób,za co jest opłata.Tłumaczą,że to opłata graniczna.Na koniec proponują wymianę pieniędzy na senegalską walutę po niekorzystnym kursie,

…a później,to już tylko krótki rejsik rzeką Senegal,w cenie przepłynięcia kanału La Manche i to wzdłuż,nie w poprzek.

Podziwiając widoki z pokładu promu,uważajcie na wszystko,co można odkręcić,odczepić czy oderwać od waszego pojazdu,lub wyjąć z waszej kieszeni.Oczywiście, nim prom ruszy,wyciąga się czarna ręka,po opłatę za tak sprawnie wykonaną usługę.

Czarna ręka przekazuje nas innej czarnej ręce,tej co w Senegalu załatwi sprawy “no problem”.

Po zjeździe z promu,

…trafiamy do okienka z umundurowanym osobnikiem,który co prawda,nie wystawia wizy,bo w Senegalu nie ma takiej potrzeby,ale wyciąga rękę po następne euro,bo mu się należy.

Potem jest problem pod tytułem”za stary samochód” na wjazd…

…do tego jakże nowoczesnego kraju i załatwianie papierów,że niby wycieczka,przez prywatne biuro podróży,by dojechać do Dakaru.

W tym czasie należy zostawić samochód na parkingu celnym,

…gdzie ktoś zajmie się pilnowaniem,a po powrocie odzyskacie już tylko karoserię,bo koła też można przecież sprzedać.

Na parkingu śmierdzi moczem i resztkami żarcia,a stado małych frendów,na zmianę próbuje wyżebrać lub odkręcić cokolwiek….

Uwaga!Jeden dzień spędzony w Rosso,może spowodować bardzo ciężki objaw rasizmu…

Mauretania.Baobab

A potem jest już pięknie,malinowo..,baobaby i inne pierdoły,aż do wybrzeża w Dakarze,gdzie można zobaczyć turystów,zachwyconych widokiem Czarnej Afryki,
…bo nie mieli przyjemności,zasmakować przejścia granicznego Rosso.

Przeprawa promowa GPS:16.509464,-15.812001

Powiadamiaj mnie o nowych postach
Powiązane wpisy

Kulinaria

2017-04-16 18:45:50

1

Sahara Zachodnia

2017-10-20 19:44:11

1

Les cascades de Tizgui

2019-03-18 19:28:18

1

Related posts

Leave a Comment

CommentLuv badge

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.